Ależ strasznie się szyło z tego sztruksu, pyliło się, strzępiło, wszędzie granatowy pył i nitki, brrr....
Jednak udało się wytrwać do końca i powstała duża, pakowna torba na ramię lub do ręki, z moją pierwszą aplikacją. Zapinana na zamek, usztywniona fizeliną, podszewka z ociepliną i wewnętrzne kieszonki.