piątek, 18 maja 2012

USTAwOWEJ TOREBCE

Na specjalne zamówienie nastoletniej chrześnicy uszyłam całuśną torebkę.  Trochę to trwało i udało się tylko i wyłącznie dzięki uprzejmości i wielkiemu sercu BEZDOMNEJ WIOLETTY, która przesłała mi kawałek materiału idealnie pasujący do projektu. Stokrotne dzięki!! Wykorzystałam go do ostatniego ścinka, nic się nie zmarnowało :)
Szycie nie zajęło mi zbyt wiele czasu i należało do przyjemności - wymiary 27x18 cm, aplikacja odwrotna, zamek, pasek na karabińczykach przymocowany za pomocą wkręcanych nitów. Najwięcej "zabawy" miałam z ręcznym przyszyciem pikowanej podszewki. Nie lubię szyć ręcznie, wkurza mnie to i pochłania zbyt dużo czasu i energii. O zgrozo......wrrrrrrrr. Finisz!
Jutro wysyłam ją w Polskę, zobaczymy jaki będzie odzew :)






 

środa, 16 maja 2012

Nowa jeansowa

Kolejna jeansowa torebka, zamówiona przez Przyjaciółkę. Tym razem wszystkie materiały nowe :)  Mam nadzieję, że będzie zaakceptowana i lubiana. Wymiary 35x35 cm. Szyło mi się dobrze i nieskromnie mówiąc jestem zadowolona z efektu. Sama mam chęć na taką. Materiały jeszcze są, więc....



Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i witam kolejnych podglądaczy. Jest mi niezmiernie miło, że śledzicie moje postępy i motywujecie dobrym słowem do pracy i nauki. Zostańcie, proszę :)



środa, 9 maja 2012

Maluchy

Uwielbiam małe projekty. Szyje się szybko, od razu widać efekt,  nie spoci się człowiek, nie zmęczy, posprząta i już jutro zapomni, że szył.
Torebka dla Hani jako prezent urodzinowy. Została zaakceptowana przez Jej Mamę, więc mogę pokazać.
Recyklingowa, z nogawki jeansów.




I małe, niemowlęce spodenki z rękawów nocnej koszuli, które musiałam sobie skrócić. Dla zobrazowania wielkości- duża łyżka do zupy :), więc jak widzicie ciuchem tego nazwać nie można, ale wiem, że moja maszyna nie boi się dzianin i chyba podejmę kolejne próby.


Dziękuję za wizyty i komentarze, witam nowych obserwatorów, zostańcie na dłużej i dzielcie się swoimi radami, spostrzeżeniami i słowem krytyki. Zapraszam!



środa, 2 maja 2012

Patchworkowy sukces

Udało się! Cała narzuta powstawała w wielu etapach. Początki były trudne i nie pamiętam kiedy to się wszystko zaczęło :-). Wybór tkanin, wzoru, kompozycji, która w międzyczasie uległa całkowitej zmianie, zamawianie ociepliny, pikowanie, krojenie lamówki. I dziś ten wielki dzień :-) Wykończona ja i skończona narzuta. Podziwiam i chylę czoła wszystkim Dziewczynom, które szyją narzuty hurtem i z przyjemnością. Moja jest malutka, na niemowlęce łóżeczko, 65 cm x 120 cm, a czuję się jakbym uszyła co najmniej hektar :-) Na razie prędko nie usiądę do takich gabarytów.




Jednak wolę małe projekty, jedno popołudnie i uszyte. Właśnie takim małym i szybkim uszytkiem jest kolejna kostka edukacyjna, szyta wg pomysłu Mi-Ju.