Torebka dla Hani jako prezent urodzinowy. Została zaakceptowana przez Jej Mamę, więc mogę pokazać.
Recyklingowa, z nogawki jeansów.
I małe, niemowlęce spodenki z rękawów nocnej koszuli, które musiałam sobie skrócić. Dla zobrazowania wielkości- duża łyżka do zupy :), więc jak widzicie ciuchem tego nazwać nie można, ale wiem, że moja maszyna nie boi się dzianin i chyba podejmę kolejne próby.
Dziękuję za wizyty i komentarze, witam nowych obserwatorów, zostańcie na dłużej i dzielcie się swoimi radami, spostrzeżeniami i słowem krytyki. Zapraszam!
komentowałam już na blogu, ale jest taka urocza ta torebka, że muszę i tutaj popodziwiać :)
OdpowiedzUsuńrewelacja :)
OdpowiedzUsuńmoja maszyna niestety ma duzy problem z dzianinami, podkładam czasem gazetę jak szyję by nie przepuszczała. tylko to późniejsze wydzieranie... ;/
super!!!ja również mam problem z dzianinami....
OdpowiedzUsuńTorebka świetna! Ja wolę szyć nieco większe rzeczy, łatwiej się szyje ;-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się pomysły na wykorzystanie resztek i tkaninowy recykling! wielkie brawa! jesli jeszcze do tego powstają taki śliczne rzeczy, jak u Ciebie, to już po prostu wypasiście!!
OdpowiedzUsuńŚliczna torebeczka.
Bardzo dziękuję za tak miłe przyjęcie tych malutkich uszytków. Motywujecie i zabieram się za większe :)
OdpowiedzUsuńŚliczna torebunia! Świetny pomysł na przeróbkę! A spodenki to już genialne! I takie malusie... Jak to pod igłę włożyłaś?! '-)
OdpowiedzUsuńOch ja też lubię maleństwa...:)
OdpowiedzUsuń