czwartek, 19 listopada 2015

Gofrowy nietoperz

Nietoperz powstał w ramach akcji "uczę się szyć na overlocku" i "nie mam się w co ubrać".
Test wypadł pomyślnie. Bluzka się nie rozpadła, jest wygodna, dopasowana tak jak chciałam, w moim ulubionym granatowym kolorze, z gofrem na przodzie :) Uszyta tylko na overlocku. Mam ogromną frajdę z tej maszyny i cieszę się ilekroć do niej zasiadam :)
Pisać nie ma o czym, bluzka prosta jak drut i nie napracowałam się wiele, ale pochwalę się, a co mi tam :)
Kolory obu dzianin nie odbiegają za mocno od siebie, zdjęcia trochę przekłamują.







sobota, 31 października 2015

Bal Wszystkich Świętych

Nina dostała zaproszenie do Centrum Kultury na bal. Mile widziani byli Święci, postaci biblijne i aniołowie. Bezdyskusyjnie chciała być aniołem :) Usiadłam dziś do maszyny o 10:00 i o 13:00 kompletny strój anielski był gotowy. Anielska sukienka to wykrój na Bluzkę # 630, Burda moda dla dzieci 2/2015, rozmiar 104, przedłużony w literę A. Jak dobrze, że moje niemałe zapasy zawierały piękną białą haftowaną bawełnę i kawał tiulowej firanki. Na balu było świetnie! Tańce, konkursy, niespodzianki.....radości nie było końca.










niedziela, 25 października 2015

Wersja testowa

Rozpoczynam swoją przygodę z overlokiem i na poważnie biorę się za szycie ciuchów :) Maszyna to Overlock SINGER 14SH754 z Lidla. Po wyjęciu z kartonu byłam przerażona, ale już pierwsze szycie wystawiło na próbę moją cierpliwość i opanowałam nawlekanie nici bez zaglądania do instrukcji. Jestem o krok dalej. Dużo nauki przede mną, ale nie boję się jej już tak bardzo :)
Na pierwszy ogień wzięłam Bluzkę # 630, Burda moda dla dzieci 2/2015, rozmiar 104 bez dodatków na szwy. Maszyna szyje z prędkością światła i jestem przeszczęśliwa, że ją mam. Takie szycie to prawdziwa przyjemność! Do wykroju nie można się przyczepić. Skróciłam tylko rękawy i dół, ale mimo wszystko jest chyba jeszcze ciut za duża na Ninę. W następnej wersji zwężę jeszcze trochę rękawy. No nic, w końcu to wersja testowa i na czymś trzeba się uczyć.
Materiały z odzysku- pasiasta bluza, która była już wykorzystana jako przedłużenie spodni (tu) i moja zielona koszulka. Kombinacja powstała z braku wystarczającej materii w jednym kawałku. Recykling doskonały i kolejne mikro miejsce w szafie do zagospodarowania :) Trochę rozchodzą się szwy i w zielonej (cieńszej) dzianinie miejscami są przy szwach dziurki. Czy to wina naprężenia- powinnam coś pokręcić? Może też 2 rodzajów dzianin? Mistrzynie podpowiedzcie proszę.





piątek, 2 października 2015

Trzecie życie, ale czy ostatnie?

I znów ten sam model (Burda moda dla dzieci 2/2015, spodnie 618), ale z historią w tle.
Najpierw była bluza, dosyć duża, nówka sztuka, w fajnym kolorze. Nabyta za 2 zł w ulubionym sklepie. Chciała być narzutką, oversize'owym wdziankiem, modnym ciuchem, ale wyszła tylko raz na dwór, żeby dać się sfotografować w tej odsłonie. Nie po drodze nam razem było. Potem wisiała w szafie i spoglądała na mnie łaskawie. Aż do wczoraj.
Trzecia odsłona tej samej bluzy. Zdecydowanie najlepsza moim nieskromnym zdaniem. Idealnie dziewczęca, nie różowa, nie gniecie się zbyt mocno, wygodna i całkiem miła w dotyku, z kieszeniami z lamówką w kwiatki. Świetnie się komponuje ze wszystkimi wzorzystymi (różowymi) bluzkami jakie Nina posiada (tak, te kropki z poprzedniego posta, to poniosła mnie wyobraźnia i muszę teraz naprodukować jednokolorowych bluzek w odcieniach turkusu i bieli żeby to zgrać :D :D, różowe z nadrukami jakoś nie chcą pasować).




A tu wcześniejsze wcielenia bluzy i post (KLIK)





I po raz kolejny zgłaszam się do zabawy u Mamamiszyje
 

poniedziałek, 28 września 2015

Majciochy w grochy

Moje pierwsze prawdziwe spodnie z wykroju (Burda moda dla dzieci 2/2015, spodnie 618) i z nowego materiału (dzianina punto).Wycięłam najmniejsze, na rozmiar 110 cm, nie dodałam zapasów na szwy, bo Nina mieści się w sklepowy rozmiar 98/104 i są super. Skróciłam tylko nogawki.
Jestem z nich dumna. Postarałam się, żeby wyglądały porządnie. Wszystko odszyłam jak należy- zszyłam ściegiem owerlokowym, dół podłożyłam i ostębnowałam ściegiem elastycznym. Zrezygnowałam z kieszeni. Tak mi się spodobały, że już skroiłam i uszyłam kolejne, ale trochę zwęziłam, bo jakoś nie podobał mi się ten luźny krój. Zrobiłam krok do przodu i myślę, że zaprzyjaźnię się z Burdą, na pewno w kwestii wykrojów dziecięcych.





Zapraszam na linkowe party u Diany

sobota, 12 września 2015

Druga tura

Kolejne worki, te dla zaprzyjaźnionych dzieciaków. Dziewczęcy ze spódnicy i surówki bawełnianej, chłopięcy z koszuli i surówki bawełnianej. Recykling! Cieszę się, bo troszkę uszczuplam te moje zapasy. Napisy z szablonów- poszło trochę lepiej, choć daleko im do idealnych komputerowych literek ;p, no ale umówmy się, to nie fabryka, tylko rękodzieło. Zobaczcie sami. Miałam jakieś zaćmienie i żadna chłopięca, prosta aplikacja nie przychodziła mi do głowy. O ile z dziewczęcymi nigdy nie mam problemu, to tu nic nie mogłam na szybko wymyślić. Padło na strzałę, chyba nie jest najgorzej, co? Podrzućcie kilka prostych chłopięcych motywów, przydadzą się na przyszłość.






wtorek, 8 września 2015

Sezon na gruszki trwa


Nie, nie znudziły mi się jeszcze gruszki. Uważam, że są pozytywne, piękne i bardzo energetyczne, dlatego postanowiłam wyposażyć w nie naszego przedszkolaka. Przecież nie będę kupować worków na kapcie :)
I tak oto powstały cudnie odszyte gruszkowe akcesoria. Wewnątrz szwy francuskie, żadnych zbędnych nitek, zygzaków, widocznych szwów. Sznurki ze sznurowadeł z zapasów (nie wyrzucam jeśli nadają się do powtórnego użycia). Gruszki i surówka bawełniana z Ikei uwolnione.
Pierwszy raz malowałam farbami akrylowymi. Szablon imienia wydrukowałam sobie na komputerze, ale nie jest idealnie, muszę jeszcze potrenować. Umówmy się, że stan na dziś przedstawia szaloną wizję artystki i wszystko zostało zamierzone :) :) Aplikacja gruszki wycięta z materiału i usztywniona flizeliną. I to by było na tyle, 2 worki, a tekstu jakby to co najmniej suknia ślubna powstawała :) :)
Zapraszam na zdjęcia. Przedszkolak się nie załapał, ale dumnie nosi swoje worki. Nie chce ich zostawiać w przedszkolu :)





Worki zgłaszam u Mamamiszyje i Diany



            


wtorek, 18 sierpnia 2015

Wpadła gruszka do.....

Jak zobaczyłam te gruszki w promocji w IKEI, od razu wiedziałam, że chcę mieć z nich torbę. A torba powstała z innej, z dużym logo i nazwą firmy, z którą niekoniecznie chciałabym spacerować po mieście :) Nie jakieś wstydliwe, ale nie lubię "reklamówek" i zawsze próbuję dopasować rzeczy pod swoje widzimisię:) Torbę podarowałam mojej mamie.





I cerata do łóżeczka na nocne sikanie :) Z jednej strony przyszyłam słynną już zasłonkę, z której wcześniej powstał fartuszek i rękawice kuchenne, a z drugiej połączyłam 2 ceratki, które leżały w szufladzie. Przyszyłam sznureczki z tej samej tkaniny i już można testować. Kolejny recykling i uwolniona tkanina.






wtorek, 30 czerwca 2015

Chomik

Jestem chomikiem, a chomik ma ciężko w małym mieszkanku. Wszystko chciałabym zachomikować- kawałek tasiemki, sznurowadło, resztę materiału pozostałą po większym szyciu, karabińczyk od smyczy, pasek od starej torebki, guziki od koszuli, itp, itd., a zasoby wolnej przestrzeni się kurczą. Na szczęście pojawiają się sytuacje wymagające uwolnienia zalegających "złogów".

Lata nie widać,a  kiecki się szyją. Obie od chomika :) Różowo-fioletowa to recykling wielkiej sukienki z sh, a kolorowa to falbanka odcięta z innej sukienki z sh i kawałek t-shirta taty. Wszystko odłożyłam kiedyś, bo się przyda :) no i doczekało się wykorzystania.




Rękawice kuchenne też z uwolnionych zachomikowanych - kropki z kawałka po obrusie, a motyw warzywny już był na fartuszku i pewnie jeszcze gdzieś wystąpi, bo został mi całkiem spory kawałek tej zasłonki :)







niedziela, 31 maja 2015

Dama w kuchni

Hania chciała dostać na urodziny fartuszek kuchenny. A, że jest damą, która nie chodzi w spodniach, to uszyłam jej spódnicę do kompletu :) Spakowałyśmy wszystkie prezenty i poszłyśmy na kinderbal. 
Fartuszek to pozostałość po skróceniu zasłon z dziecięcego pokoju i lamówka - samoróbka z zalegającego skrawka zielonej bawełny w kropki. Motyw na tkaninie idealnie wpasował się w temat fartuszka - jest por, rzodkiewka i marchewka :) Moja osobista testerka sprawdziła przed wyjściem jakość produktu i zażyczyła sobie taki sam.



Spódnica uszyta z uwolnionej tkaniny, lamówka ze skosu własnej roboty, wewnątrz szew francuski, w pasie gumka. Na dobrą sprawę można by ją potraktować jako dwustronną :)



Bardzo lubię lamówki i produkuję ich kilometry :)

Inspiruję i poszukuję inspiracji u innych. Zabawa na blogu Mama Mi szyje!


Mama Mi szyje!